Podnoszenie standardu swojego lokum

Pierwsze lata kapitalizmu przebiegały właściwie pod znakiem ciągłego udoskonalania i podnoszenia standardu swoich mieszkań. Posiadanie kilkudziesięciu metrów w dużym postkomunistycznym bloku nie musiało już oznaczać jednocześnie ciasnego i nieprzyjaznego wnętrza. Na rynku pojawiło się mnóstwo ekip profesjonalnie wykonujących remonty a same sklepy zapełniły się zarówno niezbędnymi a wcześniej niedostępnymi produktami remontowymi, jak i licznymi dekoracjami i elementami wystroju wnętrz. W Polsce pojawiła się wreszcie na masowa skalę możliwość prawdziwego udekorowania swojego mieszkania zgodnie z wieloletnimi marzeniami. Problemem nie były nawet wysokie koszty takiego remontu mieszkania. Coraz częściej młode małżeństwa chętnie korzystały z dostępnych łatwo na rynku kredytów na dowolny cel konsumpcyjny. Unowocześnienie swojego wieloletniego mieszkania przy pomocy pieniędzy uzyskanych w drodze pożyczki od banku stało się bardzo modne i wkrótce w niemal wszystkich większych polskich miastach, gdzie średnia zarobków pozwala na swobodne życie ponad stan, pojawiła się moda na remonty mieszkań, ich renowacje. Jednak w ostatnim czasie trend ten bardzo mocno się wstrzymał. Większość rodzin niedawno podejmujących wysiłek wyremontowania swojego mieszkania do dzisiaj musi spłacać raty za te zmiany i nieprędko będzie rozważało kolejne. Druga grupa ludzi, którzy dopiero mogliby chcieć nabyć swoje mieszkanie raczej nie patrzy na mieszkania z rynku wtórnego. Chociaż można je kupić znacznie taniej, co ma wielkie znaczenie przy konieczności zaciągania zobowiązania hipotecznego, to mało kto z psychologicznego punktu widzenia chce rozpoczynać swoje samodzielne życie w mieszkaniu po kimś. Jeśli już ktoś decyduje się na kupno mieszkania z rynku nieruchomości używanych, przeważnie z tyłu głowy ma od razu świadomość, że konieczne będzie jeszcze zainwestowanie bardzo dużej ilości pieniędzy w gruntowny remont, mający na celu nie tylko odświeżyć wygląd nieruchomości, ale całkowicie zatrzeć ślady po poprzednich lokatorach i pozwolić na zupełnie nagich ścianach wprowadzić od podstaw własną wizję ukochanego mieszkania. Problemu takiego nie mają ci, którzy mieszkania kupują prosto od deweloperów.