Walka szkła i plastiku z zielenią

Centra miast przestały w ostatnich latach pełnić funkcję miejsca zamieszkania. Stały się natomiast przestrzenią, w której jak grzyby po deszczu powstają wielkie biurowce. Pełnią one poza funkcjami użytkowymi także rolę reprezentacyjną. Nic więc dziwnego, że jest coraz więcej firm chętnych do wynajęcia przestrzeni biurowej, a w takim wypadku podaż powinna nadążać za popytem. Taki trend mógłby w konsekwencji doprowadzić do sytuacji, że mielibyśmy w centrach miast betonową pustynię, maksymalnie zajętą budynkami. Jednakże władze miast starają się przeciwstawić takiej sytuacji, poprzez dążenie do zachowania zieleni, w postaci parków lub skwerów. Stanowią one miejsce dla wypoczynku, a ponadto znajdujące się w nich rośliny neutralizują znaczną część spalin. Tym niemniej inwestycje, w postaci budowy wielkich biurowców, zapewniają miastu dodatkowe dochody, choćby z tytułu podatku od nieruchomości. Starają się więc one zapewnić równowagę między działalnością ludzi, a naturą, nie zapominając jednak także o swoim budżecie. Wydaje się jednak, że trend jest raczej nieuchronny – centra miast stopniowo stają się królestwem plastiku, szkła i betonu, zamierającym w porze nocnej. Rośliny i zwierzęta przenoszą się natomiast na przedmieścia, a najchętniej jak najdalej od intensywnej działalności człowieka.